Kochani, okres pielgrzymkowy w pełni :-). Wielu z naszych czytelników jest w drodze do Częstochowy. Nasi członkowie też pielgrzymują do Matki. Nasi kochani pielgrzymi przygotowali dla Was kilka słów, bo czas pielgrzymki jest bardzo szczególny i wyjątkowy. Zachęcam do lektury bez kanapy.
NieKANApowi
Weronika: “Pielgrzymka to dla mnie co roku bardzo niezwykły czas, którego zaczynam wyczekiwać już 15 sierpnia wcześniejszego roku, tuż po powrocie z Częstochowy. Z radością witam zawsze początek sierpnia, który jest dniem zapisów. Idziemy z modlitwą, śpiewem, radością. Każdy dzień rozpoczynamy Mszą Świętą, która zazwyczaj jest już o 6 rano. W ciągu dnia jest zawsze czas na różne modlitwy: Różaniec (w którym modlimy się w intencjach pątników z naszej grupy), Koronka do Miłosierdzia Bożego (w niej modlimy się w intencjach przekazanych nam przez pielgrzymów duchowych), nowennę, w której przygotowujemy się do wejścia na Jasną Górę. Na ostatnim etapie zawsze dziękujemy Bogu za przeżyty dzień i wspólnie odmawiamy pacierz. W ciągu dnia zaś dużo śpiewamy – jest miejsce i na wesołe piosenki, w których z entuzjazmem wielbimy Pana, także takie z pokazywaniem, ale i na takie spokojniejsze, pełne zadumy. Nad naszym bezpieczeństwem czuwają bracia (i siostry!) porządkowi.
Po dotarciu na miejsce noclegu rozbijamy namioty, ustawiamy się w dłuuuugą kolejkę po wodę, myjemy się, jemy (niektórzy wcinają z apetytem zupę z pielgrzymkowej kuchni, inni raczą się zupkami chińskimi lub urządzają ucztę z pyszności przywiezionych przez odwiedzającą ich rodzinę) i odpoczywamy. Nasze kochane siostry medyczne pomagają wszystkim potrzebującym. Wieczorem wszyscy gromadzimy się na wspólnym apelu. O 21 ze wzruszeniem, łącząc się z Jasną Górą, śpiewamy Apel Jasnogórski. „Jestem, pamiętam, czuwam”. Modlimy się, dziękujemy za kolejny dzień pielgrzymowania i trzymając się za ręce, śpiewamy pieśń wieczorną. Pięknym zwyczajem jest uścisk dłoni i „dobranoc” oraz znak krzyża uczyniony na czołach braci i sióstr, tzw. „aniołek”, błogosławieństwo. Rozchodzimy się do swoich namiotów i idziemy spać, o 22 rozpoczyna się cisza nocna i kolejna krótka noc.
To, co najbardziej urzeka mnie na pielgrzymce, to poczucie wspólnoty. Wszyscy mówimy do siebie „bracie”, „siostro”, pomagamy sobie nawzajem. Pięknie widać bezinteresowną pomoc: tu ktoś poniesie komuś plecak, poczęstuje wodą, pożyczy kapelusz, pomoże przynieść wodę czy rozbić namiot. Wspaniali są też ludzie, których mijamy po drodze: machają do nas, pozdrawiają, często częstują tym, co mają: robią dla nas przepyszne kanapki, wystawiają napoje, owoce, słodycze, pieką ciasta, użyczają swoich podwórek na odpoczynek czy nocleg dla pielgrzymów, pozwalają się wykąpać i zaczerpnąć wody. Doświadczamy tu naprawdę mnóstwo miłości i dobra. Na pielgrzymce czuje się, że jest się bliżej Boga. Jest więcej czasu na zachwyt nad stworzonym światem, na podziwianie nieba, łąk, lasów. Uczymy się mocniej kochać Boga, także przez miłość do bliźniego. To po prostu święty czas.
Nie zawsze jest idealnie, czasem towarzyszy nam ból, czasem upały wydają się wręcz nie do wytrzymania, czasem przemakamy do suchej nitki (polecam wziąć dobry płaszcz!), codziennie odczuwamy zmęczenie. Zdarza się, że ktoś odpowie komuś niezbyt miło, ktoś się zdenerwuje, ktoś powie coś złośliwego, inny krzyknie. No cóż, nadal jesteśmy tylko ludźmi, upadamy, a po kilku dniach pielgrzymowania nie da się już udawać kogoś idealnego, wszystkie wady z nas „wychodzą” na światło dzienne. Zawsze jednak pamiętajmy, że najważniejsze jest, by powstać z upadku. Codziennie mamy możliwość przystąpienia do sakramentu pokuty i pojednania: albo podczas porannych mszy, albo w drodze, w której towarzyszą nam ojcowie duchowni, bardzo mądrzy księża, którzy potrafią pomóc przy dobrej, świętej spowiedzi. Trzeba pamiętać, że pielgrzymka to tak naprawdę rekolekcje w drodze. Jest to czas, który ma przemienić nasze serca, otworzyć je na działanie Bożej łaski. Warto zadbać o swoją czystą duszę, by wczesnym rankiem, gdy staniemy u szczytu jasnogórskiego klasztoru, a potem w Kaplicy upadniemy na kolana przed obrazem naszej Matki, każdy z nas mógł spojrzeć z radością w piękne oczy Maryi.
14 sierpnia wszyscy pielgrzymi ze wzruszeniem klękają najpierw przed szczytem klasztoru, witani przez biskupa, kierownictwo pielgrzymki i ojców duchownych, potem udają się do kaplicy Matki Bożej, by podziękować za dar pielgrzymowania i wszelkie dobro, jakiego doświadczyli oraz powierzyć Czarnej Madonnie intencje swoje i tych, którzy o to prosili. Dla mnie osobiście ten moment jest zawsze szczególnie ważny ze względu na to, że tego dnia dziękuję Bogu za kolejny rok mojego życia.”
Anna: Moja przygoda z pielgrzymowaniem rozpoczęła się wraz z przyjęciem do wymarzonego liceum. Wybierając się na jasnogórski szlak chciałam podziękować za spełnienie mojego marzenia. Najpierw byłam sceptycznie nastawiona na taki rodzaj rekolekcji. Ciągłe przebywanie w drodze, odciski, zmęczenie. No nie, myślałam, że to nie dla mnie. Umowa z Górą to umowa , już pierwszego dnia wiedziałam, że moje nastawienie było błędne! Rodzina atmosfera wspólnoty, obraz prawdziwego żywego Kościoła, odkrycie na nowo piękna Sakramentów Świętych (wieczór pokutny, Eucharystie, Adoracja). No coś pięknego. To tutaj, widząc piękno życia konsekrowanego, podczas rozmów z kapłanami i siostrami rozwijało się moje powołanie, które, jak Tata pozwoli, rozpocznę wraz z początkiem września u sióstr Karmelitanek (proszę o modlitwę ❤️🙏).
Pielgrzymowanie do Jasnogórskiej Mamy, przynajmniej ja tak je odczuwam, to jest świadome podążanie za Chrystusem. W natłoku codziennych obowiązków często nie ma czasu na zatrzymanie się, zauważenie piękna życia chrześcijańskiego. Prosty pielgrzymkowy przykład: Adoracja. Idziemy przez okoliczne wioski i miasta a wraz z nami idzie obecny w Najświętszym Sakramencie Chrystus. Często miejscowi zajęci pracą tego nie zauważają. Tak jest często z nami samymi. Nie zauważamy lub wypieramy, że razem z nami, w naszej codzienności jest sam Bóg – troskliwy Tata.
Uważam, że pielgrzymka to zdecydowanie miejsce dla młodych. To tutaj, wśród młodych ludzi, można poznać piękno wspólnoty. Wspólnoty zbudowanej na Chrystusie. Mimo że, każdy jest inny, to jednak jesteśmy tacy sami – żyjemy chcąc dążyć do jednego wiadomego celu.”
Michał: „Hmm, pielgrzymka. Obecnie jedno z „marzeń” do spełnienia. Nigdy nie byłem, ale szalenie pragnę iść. Nasza rodzina można powiedzieć nigdy nie była „pielgrzymkowa”. Nie pamiętam, żeby ktoś chodził do Częstochowy. Babcia owszem bywała, ale zawsze autokarem. Czasem się zastanawiałem: to skąd takie marzenie mi się wzięło? Co roku planuję się wybrać, ale nie jest mi dane pójść. Głownie w związku z pracą zawodową. Głęboko jednak wierzę, że przy pomocy Bożej któregoś razu wszystkie okoliczności ułożą się pozytywnie, by któregoś razu pójść. A takie marzenie skąd? Raczej na pewno z opowieści ludzi, którzy byli na pielgrzymce. Z ich odnalezienia drogi do Boga. Z opowieści o wpadaniu w ramiona najukochańszej Mamy na Jasnej Górze. Z ich przykładu i wytrwałości. Idą w deszczu i spiekocie dnia kilkanaście dni. Idą nie smutni, ale radośni i pełni nadziei. Ja w zgiełku życia też bym chciał poświęcić choć małą jego część, by znaleźć swoją trasę, by być bliżej Boga z pomocą Maryi”.
Martyna: Pielgrzymka to miejsce dla młodych jak i starszych, którzy dają wtedy motywację młodym by dali radę iść. Oprócz Jasnej Góry chciała bym pielgrzymować do Santiago lecz chyba za daleko 😁 Do Częstochowy ciągnie nas Maryja nasza druga mama.
Marta: „WAPM… To już kolejna Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitalna na Jasną Górę w grupie Biało-złotej… Pielgrzymka to kolejna niesamowita rzecz. Mi było dane pielgrzymować dopiero po raz kolejny do Naszej Kochanej Mamusi, ale i tak się cieszę, że doszłam na własnych nóżkach. Mimo deszczu, mimo błota, na pielgrzymce zawsze do marszu jest ochota. Jak to jest wspaniale iść i iść ,aż w końcu dochodzisz do celu, do Mamusi, która czeka właśnie na Ciebie i wtedy oddajesz jej wszystko: swoje radości i troski, spotkania i rozmowy, wszystkie pragnienia i dobre uczynki. Prosisz Ją, aby była twoją przewodniczką na wszystkich drogach twojego życia, aby nauczyła cię wypełniać wolę Ojca. Nie chcesz odchodzić, zostajesz przytulony, zrozumiany, masz wszystko, ale chwilę później uświadamiasz sobie, że musisz wrócić do tzw “normalności”… Maszerujesz do Niej 9 dni, a widzisz Ją tylko chwilkę, ale w twoim serduszku Ona zostaje na zawsze i zawsze będzie twoją najukochańszą Mamą. Zawsze kiedy wchodzimy na Jasną Górę po policzkach spływają łzy, są to łzy szczęścia, że to właśnie dziś, właśnie tego dnia zobaczysz Mamę, do której tuptało się powolutku te 9 pięknych dni. Pewien przyjaciel określił to w ten sposób: “łzy są jak złote medale zawieszone na policzkach, a spadające na ziemię są orzeźwieniem dla suchej ziemi serc ludzkich”.”
Darek: „Pielgrzymka, pielgrzymka, pielgrzymka… Cóż to jest ? Wielu wciąż pyta… a dla innych to po prostu tradycja. Prawie cały rok czeka człowiek na początek sierpnia, by móc wyruszyć w tę jedyną tak długą drogę na piechotę. Nie jest to zwykła droga i nie jest to tylko droga, to coś więcej. Pielgrzymka ma coś w sobie, wciąż przyciąga rzesze ludzi, wciąż porywa nowych… A więc czym różni się ta droga od innych? Na pewno tym, że jest to droga, którą podejmujemy od samego początku z poczuciem pewnego celu. Tym celem jest tron Jasnogórskiej Matki Boskiej, do której zanosimy swoje troski, kłopoty, zmartwienia oraz dziękczynienia i radości za otrzymane łaski. Matka Boska działa w naszym życiu od zawsze, a pielgrzymka jest czasem, który pomaga nam to odkryć i uświadomić sobie że nie jesteśmy sami, że jest ktoś ponad nami i nas prowadzi. Jest to czas rekolekcji, ponieważ droga nie upływa bezsensownie jak do pracy czy na plażę, ale jest przepełniona modlitwą, rozmyślaniem, refleksją, śpiewem, konferencjami dotyczącymi naszej wiary, Słowem Bożym które jest żywe i skuteczne; jest to czas, kiedy gromadzimy się jako wspólnota, aby przeżywać swoje życie w szczególny sposób będąc blisko Boga; jest to czas budowania relacji z Nim, ale też z drugim człowiekiem. Czas pielgrzymki uczy cierpliwości, uczy życia z bratem i siostrą, uczy tolerancji, uczy wrażliwości a nawet pokory, której czasem brak w szarej, szybkiej codzienności; jest czasem doświadczania samego siebie i swoich słabości w chwilach trudów, bólu… Wszystko to ma służyć nam ludziom ułomnym stawać się coraz doskonalszymi, byśmy po powrocie do domu czuli w sobie naładowany akumulator Bożej miłości i abyśmy tę miłość potrafili dzielić i przekazywać tym, którzy nas otaczają, a którzy nie słyszeli tej dobrej nowiny lub są na nią zamknięci. Polecam wszystkim ten piękny czas pielgrzymki, który choć krótki, to bardzo piękny i bogaty w dobro. Możemy dostać wiele za tak niewiele, wystarczy tylko chcieć wyruszyć i otworzyć się na nowe doświadczenia bliskości Maryi, która “jest tuż obok mnie, jest ze mną w rannej mgle, w słońcu dnia i w noc ciemna; wspiera mnie, chroni mnie w każdy dzień”.
Studio Pielgrzyma: Grupa 7B Data emisji: 07-08-2022
Do zobaczenia na pielgrzymim szlaku 🙂